Monday, August 22, 2016

Dziewiętnaście miesięcy Małego Księcia

Przyznaję, zawaliłam, czas mi gdzieś uciekł i teraz nie pamiętam co się wydarzyło, w którym miesiącu, więc będzie tylko krótka fotorelacja :))).

W skrócie: jeździliśmy do Babci, gdzie taplaliśmy się w basenie, podlewaliśmy kwiaty i bawiliśmy się w ogrodzie przeróżnymi samochodami. Chodziliśmy na spacery, na basen i do Multibabykina :).
Bawiliśmy się świetnie! :) Kupiliśmy też nowy wózek - Baby Jogger City Mini GT - i póki co jest to mój zdecydowanie ulubiony wózek - ale poświęcę mu osobną notkę :).






















Wednesday, August 17, 2016

Osiemnaście miesięcy (PÓŁTORA ROKU!) Małego Księcia


Post spóźniony znowu, półtora roku Małemu Księciu wybiło akurat jak byliśmy na wakacjach u Babci :). To, czego zdecydowanie mi brakuje w Polsce, w porównaniu do Francji - to nasze wizyty u pediatry, który co miesiąc wszystko sprawdzał. Co miesiąc mieliśmy ważenie, mierzenie, sprawdzanie rozwoju, diety, kamieni milowych... Plus dodatkowe spotkanie w CAMSPie - tutaj o nas nikt tak nie dba ;). Pani dr, do której chodzimy, opinie w Internecie ma świetne - jeśli chodzi o moją opinię, to mam wrażenie, że wszystko jest trochę za bardzo "po łebkach", ale zobaczymy przy następnej wizycie. Brakuje mi kogoś, kto by wizytą pokierował, a nie tylko czekał, czy mam jakieś pytania i się ze mną żegnał. Chciałabym, żeby właśnie pani dr zadawała nam pytania ;). Chciałabym też mieć wrażenie, że nawet jeśli na wizytę mam przypisane tylko te 15 minut, to nie muszę się spieszyć, żeby się wyrobić w 3-5 minut! We francuskiej służbie zdrowia bardzo podobało mi się to, że za każdym razem miałam wrażenie, że

Wiek urodzeniowy: 18 miesięcy
Wiek korygowany: 16 miesięcy

Waga: około 12kg
Wzrost: powyżej 80cm

Ubranka: 86cm :)

Będzie chaotycznie, ostrzegam lojalnie :). 
Nauczył się dmuchać :). Lubi kręcić się w kółko, aż do tego śmiesznego uczucia i przewrócenia się na ziemię. Zaczął się domagać różnych rzeczy - kiedy jestem w drugim pokoju, najpierw woła łagodnie, lekko pytająco: "mama? mama?", jeśli jednak nie przyjdę od razu to zaczyna wołać już mocniej: "mama! mama!". Jeśli wciąż nie ma mnie przy nim to woła głośno, rozkazująco, prawie, że z lekką przyganą w głosie: MAMA!!!!!.

Rzadko płacze, zdarza mu się głównie jak jest już mocno zmęczony. Głównie się jednak śmieje. Kiedy opanowują go emocje, których jest dla niego zbyt dużo - siadamy razem z nim na podłodze i próbujemy te emocje ponazywać, powiedzieć mu co czuje i dlatego. Złości się bardzo rzadko. Kiedy mówimy mu, że czegoś nie może zrobić albo dostać - zawsze tłumaczymy mu, dlaczego mówimy nie. Wygląda na to, że to rozumie i akceptuje. Znacznie ciężej mu zaakceptować "nie", które jest bez żadnego wyjaśnienia. Poza tym, tak naprawdę, to rzadko mówimy nie - i nie dlatego, że wszystko mu wolno, ale dlatego, że kiedy robi coś czego mu nie wolno, a co nie jest big deal - to raczej staramy się przei

Rozumie wszystko, albo prawie wszystko co do niego mówimy - po angielsku i po polsku. Po francusku rozumie większość, ale nie wszystko. Jeśli widzimy, że czegoś nie rozumie - tłumaczymy mu nowe słowa opisując je tymi, które już zna.

Z łatwością wykonuje to o co, go prosimy, nawet jeśli są to złożone "polecenia", na przykład: idź do kanapy i przynieś książkę, która na niej leży. Albo otwórz książeczkę i pokaż koalę. Zna nazwy zwierzątek, różnych - ale nie potrafi naśladować ich dźwięków. Kotek według niego robi "am am" - ale co ma robić innego, skoro nasz rodzinny kotek faktycznie głównie je i Mały Książę go widzi głównie przy misce, kiedy robi "am am am" ? :P Chyba też nie słyszałam jeszcze, żeby Tobi miauczał.

Części ciała - poprawnie wskazuje, niezależnie od tego czy jest pytany po polsku czy po angielsku. Aczkolwiek mam wrażenie, że zna więcej nazw po angielsku, bo wie gdzie jest elbow, ale nie za bardzo wie, gdzie jest łokieć (na przykład).

Uwielbia odkurzać i sprzątać. Ale nie udawać, że odkurza, tylko naprawdę odkurzać :). Uwielbia też zmiatać kurz szczoteczką do kurzu czy też zamiatać miotłą :). Próbuje zakładać nasze buty, zwłaszcza Tatusia :D. Bardzo lubi prowadzić swój wózek, czy też wózek sklepowy.

Bardzo dużo się wygłupia, robi miny, chowa się pod poduszkami, ale też ukrywa innych pod poduszkami. W ogóle uwielbia się bawić poduszkami.

Bardzo lubi rysować i malować. Karmi pluszowe zwierzątka i nas. Wciąż nie ma ulubionego pluszaka, dalej jak ma się przytulać - to wybiera mnie :). Nie wciąga go zabawa klockami, za to uwielbia piasek kinetyczny. Robi babki, zostawia ślady zwierzątek i ciężarówki... Właśnie, samochody to wciąż jego obsesja - uwielbia je wszystkie i wszystko co się z nimi wiąże. Nauczył się nawet wkładać kluczyk do stacyjki

Zaczyna wskazywać na pieluszkę kiedy zrobi siusiu.

Je sztućcami, opanował nawet samodzielne jedzenie zupy łyżką! Wychodzi mu to coraz lepiej (z widelcem nie ma problemów już od jakiegoś czasu). Jeśli chodzi o jedzenie - na śniadanie zawsze daję mu duży wybór, słodkie, słone - wybiera różnie. Bardzo lubi sojowe parówki :). Pozwalam mu z jedzeniem eksperymentować, łączyć rzeczy, których ja bym ze sobą nie połączyła ;) - niech próbuje, niech się nauczy co lubi, co jest smaczne, a co nie :).

Rozkład posiłków:
Śniadanie jemy około 7:30.
Około 10:30 jemy owocki i/lub batonik.
Lunch - zupka, którą gotuje nam Babcia (czyli moja Mama), zjadana jest pomiędzy 12 a 14.
Około 16 mamy przegryzkę - podwieczorek. Czasami słony (pałeczki serowe, kanapka), czasami słodki (owoce, batonik, jogurt).
Kolacja, już z Tatusiem - około 18.
W ciągu dnia wypija jeszcze jedno opakowanie (200-250ml, zależnie od firmy, kupujemy Nestle czekoladową oraz Bledidej o smaku pain au chocolat) kaszki do picia i około 100ml wody.  Pije w kubeczkach zwykłych, w Dojdy oraz w naszych ukochanych Munchkinach z rurką (ale o nich będzie osobny post).

Jego ulubione dania to: 
- parówki śniadaniowe (sojowe) z wody, z ketchupem pomidorowym
- penne w sosie śmietanowo-serowym
- szpinak (!)
- risotto z cebulką, porami i serem
- farfalle z pomidorami i słonecznikiem
- placki z cukinii

Lubi też naleśniki, ale bez nadzienia. Bardzo smakują mu gofry, które często robię na śniadanie :).
Nie odmawia moich wypieków - muffinek, ciasteczek. Na sklepowe za to często się krzywi. Myślę, że po prostu lubi moje gotowanie :D.

Piłkę kopie już od dosyć dawna, więc to nie nowość, chociaż teraz ma więcej okazji :).

Kiedy zasypia wieczorem (na piersi, wciąż jest karmiony moim mlekiem, kilka razy dziennie plus do spania) lubi kiedy śpiewam mu piosenki i bawię się z nim w pokazywanie części ciała. Pokazuje na mnie różne części ciała i czeka, żebym je nazywała, a kiedy wskazuje "neck" (szyja, kark) to od razu zaczyna się uśmiechać i zaczyna mnie tam łaskotać. A ja jego od razu też, bo mamy łaskotki w tym samych miejscach! :D Lubimy to oboje. Piosenki, których się domaga przed spaniem to "Itsi bitsi spider", "Head, shoulders, knees and toes" (swoją drogą "toes" to pierwsza część ciała, której nazwę zapamiętał i którą wypowiada). Bardzo lubi też "aaaa kotki dwa". Powtarza coraz więcej słów, ale sam używa tylko kilku z nich. Czekam niecierpliwie aż zacznie dużo mówić :D. Tymczasem on reaguje kiedy ja i Francuz rozmawiamy i rozmawiamy i rozmawiamy (czyżbym już o tym pisała?) i mówi do nas wtedy, trochę prześmiewczo, albo "japjapjap" albo "blablablabla" zależnie od okazji :D. Nauczył się tego od Babci ;), której zdarza się tak robić, kiedy się irytuje, że za dużo mówimy ;).

Sam zakłada swoje butki (przynajmniej próbuje). Próbuje zakładać spodnie. Nie ma problemu ze zdjęciem bluzeczki, body (już rozpiętego) oraz spodni czy skarpetek. Potrafi też odpiąć i zdjąć pieluchę ;).

Ma 10 zębów i spuchnięte dziąsła - teraz idą dolne ząbki.

Śpi wciąż fantastycznie - idzie spać koło 19-20 (aczkolwiek zdarzają się dni, kiedy nie śpi do 21:30) i śpi do 6:30 - 7:30 następnego dnia. Śpi z nami :). W ciągu dnia ma od jednej do trzech drzemek.
Ta jedna, pewna drzemka to drzemka koło 11:30 - 13:30. Pozostałe dwie są opcjonalne, czasami zdrzemnie się koło 9, kiedy mamy sesję przytulania porannego :)), a jeśli bardzo dużo w ciągu dnia robi to zdrzemnie się również pomiędzy 16 a 17. Generalnie my nie przymuszamy go do spania - on sam doskonale daje nam znać czy jest zmęczony czy też nie. Jak nie jest - to zamiast się próbować godzinami usypiać - idziemy się bawić dalej :). No właśnie - Mały Książę wciąż nie spędza czasu sam - zawsze jest ktoś, kto się z nim bawi :).

Ze spacerami trochę kulejemy, chodzimy nieregularnie.

Zabawki miesiąca:
- żółta taksówka
- piłka wubble
- zjeżdżalnia i huśtawka

Zabawy miesiąca:
- jeżdżenie żółtą taksówką
- brum brum w samochodzie, za kierownicą
- podlewanie kwiatków u Babci
- podlewanie Mamusi, znienacka;)

I jak zwykle, "trochę" zdjęć.